Złota era dopingu oficjalnie zakończyła się już dość dawno, ale poszukiwania substancji, które poprawią wynik sportowy nie ustają. Czy istnieją legalne i naturalne sposoby na polepszenie parametrów wydolnościowych i wzmocnienie efektów treningu? Co łączy sok z buraka i erytropoetynę?

Nieustanne próby przesuwania granic ludzkiego organizmu, dążenie do uzyskania jak najlepszego rezultatu na zawodach i chęć zdobycia wiecznej chwały – oto jedne z motywów używania środków wspomagających. Ci, którzy sięgają po te nielegalne, hołdują zasadzie „po trupach do celu”. Nie jest bowiem tajemnicą, że stosowanie farmakologicznego dopingu pozostawia w organizmie fatalne skutki. Czy są inne sposoby, żeby poprawić działanie naszego ciała, bez negatywnego śladu?

Jako sportowcy szczególnie zwracamy uwagę na odżywianie, staramy się jeść pokarmy z ekologicznych źródeł, testujemy produkty z różnych stron świata. Niektóre z nich mają szczególne właściwości i pozytywnie wpływają na efektywność treningu oraz szybkość regeneracji. Zagłębiając się w temat można zauważyć, że wciąż brakuje wiarygodnych badań, a problem ten dotyczy zarówno dopingu farmakologicznego, jak i naturalnych substancji zawartych w roślinach. W 2016 roku naukowcy z Holandii przeprowadzili eksperyment na 48 wytrenowanych kolarzach amatorach, z których jedna połowa przez 8 tygodni przyjmowała erytropoetynę (EPO), a druga placebo. Wyniki były zadziwiające – EPO pomogło podczas maksymalnej próby wysiłkowej (trwa do 20 minut), natomiast jej działanie podczas wyścigu na czas i etapu górskiego było statystycznie nieistotne. W świecie sportu rozgorzała dyskusja na temat skuteczności „szprycowania się”, zarówno wśród sportowców wyczynowych (na których przeprowadzanie takich badań zakazują przepisy), jak i amatorów. Okazuje się, że obecnie właśnie w tej drugiej grupie doping to prawdziwa plaga. A przecież sportowiec – amator na pierwszym miejscu powinien stawiać nie wyniki sportowe, a zdrowie.

Skoro działanie nielegalnych substancji nie jest naukowo potwierdzone, może warto sięgnąć po naturalne formy wspomagania, mając przynajmniej pewność, że nie są szkodliwe. Królem takiego legalnego dopingu z pewnością jest burak. Legendarny już sok z buraka zawiera azotany, które po przekształceniu w organizmie poprawiają funkcje hemodynamiczne, rozszerzając naczynia krwionośne usprawniają przepływ krwi przez mięśnie, przyspieszają też metabolizm. Co prawda, efekty jego stosowania, mające poprawić wyniki sportowe, podważano podobnie jak działanie erytropoetyny, ale w przypadku spożywania buraczanego soku mamy cały szereg dodatkowych korzyści. To lokalne i tanie warzywo jest źródłem wielu cennych składników odżywczych, żelaza, kwasu foliowego, potasu, magnezu, antyoksydantów, witamin z grupy B.

Pamiętajmy – najlepszym dopingiem, po jaki możemy sięgnąć jest zróżnicowana dieta bogata w warzywa i owoce z ekologicznych źródeł, mądry trening i dobra regeneracja! Nasz organizm na pewno nam za to podziękuje i odwdzięczy się zarówno podczas treningów, jak i na zawodach.

tekst: A. Grochowska

fotografia: M. Dratwa